Kolesie robią to obok siebie, czasem na starej kanapie z pustymi puszkami po piwie wokoło. Masują i drażnią, łapiąc ten sam rytm, rozwaleni na przypadkowych kocach. W jednej scenie jest pęknięte lustro na ścianie, gdzie zerkają na siebie. Chodzi o to wspólne napięcie bez pośpiechu.